Szkoła Podstawowa nr 5 im. Skarbów Ziemi Górnośląskiej w Rudzie Śląskiej

Oni również chodzili do naszej szkoły... Anna Roszczyk (Kołodziejczak)

Do „podstawówki” chodziłam w latach 1966-1974. Wtedy chodziło się 8 lat i to był najpiękniejszy okres w moim życiu. „Beztroskie” osiem lat, gdy poza nauką nie miałam innych trosk na głowie.
O latach spędzonych w „podstawówce” mogłabym napisać książkę. Moją pierwszą wychowawczynią była Pani Edyta Krzymyk. Wspaniała wychowawczyni, która zrobiła z naszej  klasy małych sportowców i zespół taneczny. Pamiętam, że mieliśmy piękne stroje na występy. Kiedyś przygotowując się do występu, naszemu koledze Stefkowi pękły spodnie i wyglądał jakby miał na sobie spódniczkę. Zaczął płakać, że nie chce wyglądać jak dziewczynka. Trochę się z niego śmialiśmy ale nasza Pani Edytka, wzięła agrafki i szybko spięła nimi spodnie. Występ się udał i pozostały miłe wspomnienia. Nasz zespół działał przez całe osiem lat nauki. Od czwartej klasy wychowawczynią była Pani Felicja Koziołek. Uczyła nas plastyki i zajęć praktyczno-technicznych. Jak się na nas złościła wołała z uśmiechem „Wy trąbki, fajki, lulki, zabierać się do roboty’. Zawsze nas to rozśmieszało. Była bardzo kochana. Od szóstej klasy do ukończenia szkoły, była z nami Pani Antonina Justyńska, która uczyła nas matematyki i była najwspanialszym wychowawcą. Wiedziała o nas wszystko, była naszą ostoją w każdej sytuacji. Miała wspaniały kontakt z nami i naszymi rodzicami. Do dziś ją podziwiam gdy spotykam ją w sklepie czy na ulicy. Ciągle taka sama, niezmiennie energiczna jakby czas zatrzymał się dla niej. Zadziwia mnie, że nas pamięta, że wie co każdy z nas robi w dorosłym życiu. Tak sobie myślę, że chyba nie byliśmy najgorszymi uczniami skoro nas pamięta. Moja klasa była pewnie taka jak wiele innych klas, ale wiem jedno, zawsze byliśmy chętni do „czynów społecznych”, do dbania o nasz szkolny ogródek i robienia „pomocy naukowych” (pamiętam jak rysowałam planszę przyrodniczą). Byliśmy bardzo zgraną klasą, uznawaliśmy zasadę „jeden za wszystkich, wszyscy za jednego”.
W naszej „piątce”, tak nazywaliśmy naszą szkołę było bardzo dużo kół zainteresowania. Nauczyciele dbali o zagospodarowanie naszego czasu po lekcjach oraz rozwój naszych talentów. Należałam chyba do wszystkich kółek. Tańczyłam i śpiewałam, grałam w siatkówkę, recytowałam wiersze, rysowałam i brałam udział w wielu konkursach, przeglądach i festiwalach. Występowałam na różnych uroczystościach i akademiach.
Nasi nauczyciele byli dla nas wielkimi autorytetami.
Osobami, które chcieliśmy naśladować, i które na zawsze pozostaną w naszej pamięci.
To czego nauczyłam się w „podstawówce” przydaje mi się w moim życiu dorosłym a przede wszystkim w mojej pracy zawodowej.
Choć wychowałam się w Chebziu i Kafhausie, to dzięki mojej podstawówce, która zakrzewiła we mnie miłość do sztuki, pracuję dziś w Miejskim Centrum Kultury im. Henryka Bisty jako specjalista ds. organizacji imprez i kierownik ds. organizacyjnych Zespołu Pieśni i Tańca „Rudzianie”.
Miałam nawet zaszczyt być Radną Miasta Ruda Śląska w latach 1998-2002.
Ponieważ wychowałam się w czasach „czynów społecznych” i szacunku do ludzi, do dziś pozostałam społecznikiem, pomagając ludziom będącym w potrzebie.
Jestem wdzięczna za wszystko moim wychowawcom i nauczycielom z mojej „Podstawówki nr 5” , bo to dzięki NIM, jestem kim jestem.
Title